Cytrusowe ciasteczko do...
... mycia naczyn. Czy ktos zgadl??
Dawno juz przybieralam sie z zamiaram zrobienia czegos do mycia naczyn. Ale wszystkie przepisy jakie znajdowalam jakos mnie nie inspirowaly i pewnego dnia natknelam sie na przepis "cake vaissale", zainteresowalo mnie. Pomyslalam sobie: dlaczego by nie. w koncu wlosy myje szamponem w kostce, pod prysznicem uzywam zelu do mycia w kostce, masuje sie olejkami w kostkach i nawet ostatnio zrobilam perfume w postaci stalej a nie plynnej. Oczywiscie jak to ja przy przepisie musialam pokombinowac, bo jak na moj gust zawieral zbyt duzo skladnikow i byl zbyt skomplikowany... No i wyszlo moje ciasteczko...
Wrazenia: pieni sie rewelacyjnie, myje na rowni z najlepszymi plynami do mycia naczyn, nie wysusza skory. Pierwsze testy dzisiejszego dnia przeszedl pomyslnie, jutro sprobuje cos posmazyc, zeby wyprobowac na tlustej patelni...
Jedyna co moge zarzucic mojemu ciasteczkowi to to, ze pomimo podwojnej dawce olejkow eterycznych jaka zaaplikowalam, bardzo slabo wyczuwalny jest zapach, mam ochote wyprobowac inne zapachy. I tu pojawia sie problem, bo zanim skoncze swoj srodek moze minac kilka miesiecy ( jest bardzo wydajny, a i ja zrobilam az 150 gram...). Wiec przy tej okazji mam propozycje dla was moi kochani czytelnicy: wylosuje osobe chetna i przesle jej srodek do przetestowania z wybranym zapachem (mieta, eukaliptus, cytrusy, roza, drzewo herbaciane, sosna...). skladajcie swoje propozycje w komentarzach. Losowanie powiedzmy ze odbedzie sie 30 sierpnia. tak wiec piszcie, komentujcie...
A tu zdjecie produktow, ktorych uzylam do produkcji.